Ekipa z Pyramiden wróciła około 18. Nie robili trasy przez górę Piramidę, a jedynie było to przejście wzdłuż wybrzeża (górą i po plaży). Gdybym wiedział, że nie będzie wspinaczki to może bym się zdecydował na wycieczkę. Trudno, było minęło. Wracająca ekipa przytargała ze sobą wyrzuconą przez morze całkiem sporą deskę, z której był plan zrobić dodatkową ławkę. Zanim dyżurni zrobili obiad (gulasz z kaszą) ławka była już gotowa. Po kolacji była jeszcze prezentacja filmów związanych ze Spitsbergenem oraz prezentujących wcześniejsze wyprawy polarne UAM. Po północy ostatni z ekipy udali się na spoczynek.