Rano wstaliśmy o 6 by jeszcze zanim dotrzemy do naszego głównego celu na ten dzień pooglądać za jasna skałę Sibebe Rock. Wygląda ona niesamowicie, jakby pochodziła nie z tego świata. To ogromny granitowy kamień, którego tylko niewielka cześć wystaje ponad ziemię. Większość jest ukryta pod ziemią do głębokości 15 km. Krajobraz jest iście księżycowy, a wejście na tę gładką skałę jest nie lada wyzwaniem. Szkoda, że sami tego nie mogliśmy sprawdzić. Po nacieszeniu oczu tymi widokami ruszyliśmy w dalszą drogę. Najpierw przed 9 dotarliśmy do Swaziland Cultural Village. Okazało się, że główny pokaz zaczyna się o 11:15. Kupiliśmy więc tylko bilety i pojechaliśmy do oddalonego o niecałe 20 km Swaziland Candles. To słynna fabryka świeczek. Fabryka to trochę szumne słowo bo wszystkie świeczki są wykonywanej ręcznie przez 4 pracowników. Zwiedzanie i podziwianie produkcji jest za darmo, ale tuż obok jest sklep z gotowymi wyrobami gdzie prawie każdy zostawia trochę gotówki. Świeczki miały bardzo fantazyjne kształty i desenie. Najbardziej nam się podobały te w kształcie zwierząt. Reprezentowana były chyba cała wielka piątka. W tym miejscu moglibyśmy spędzić kilka godzin na oglądaniu tych niesamowitych świec, ale czas nas gonił by nie przegapić kolejnych atrakcji. Zostawiliśmy świeczki i zanim jeszcze wsiedliśmy do auta odwiedziliśmy pobliskie stoiska z pamiątkami. Polecamy to miejsce gdyż można tam nabyć bardzo ładne pamiątki w korzystnych w porównaniu z RPA cenach. Nie ma problemu z płaceniem w południowoafrykańskich randach. Suazi ma swoją walutę, ale jej kurs jest sztywny i wynosi 1:1 w stosunku do randa. Dzięki temu nie ma kłopotu z przeliczaniem i w całym Suazi bez problemu można się posługiwać walutą większego sąsiada. To by było na tyle dygresji o finansach bo o 10:30 zapakowaliśmy się do naszego auta i ruszyliśmy w kierunku Swaziland Cultural Village.