Geoblog.pl    rataj    Podróże    RPA + Suazi 2015    Burza z gradobiciem w Afryce
Zwiń mapę
2015
20
lis

Burza z gradobiciem w Afryce

 
Republika Południowej Afryki
Republika Południowej Afryki, Bloemfontein
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13733 km
 
Jadąc w stronę Bloemfontein pogoda wyraźnie zaczęła się zmieniać. Na niebie pojawiły się ciężkie ciemne chmury i po naszej prawej stronie co chwilę było widać błyskawice. Były one na tyle daleko, że deszcz minęliśmy bokiem. Przez moment nawet żartowaliśmy, że szkoda bo solidny deszcz mógłby umyć nasze auto po jeździe szutrami. Na miejsce dotarliśmy po niecałych 3 godzinach jazdy. Nie robiliśmy tutaj jakiegoś wielkiego zwiedzania tylko odwiedziliśmy podobno najładniejszą ulicę w całym RPA czyli President Brand Street. Na nas nie zrobiła wielkiego wrażenia, ale może to po części z uwagi na chmury, które nadciągnęły nad miasto. Przeszliśmy się nią kilkaset metrów podziwiając największe zabytki i szybko uciekaliśmy przed niewątpliwie nadchodzącym deszczem. Udało nam się dotrzeć do samochodu zanim zaczęło padać i ruszyliśmy dalej. Najpierw jeszcze szybkie zakupy na najbliższe dni i ruszaliśmy w dalszą drogę. Jeszcze nie opuściliśmy parkingu kiedy zaczęły spadać pierwsze krople. Widzieliśmy ludzi modlących się i dziękujących za deszcz. W ogromnej części RPA od kilku tygodni panowała susza. Przejechaliśmy raptem kilka przecznic gdy znowu musieliśmy szukać centrum handlowego czy innego schronienia przed burzą. Nie dało się jechać podczas tej burzy. Z nieba leciał grad wielkości kostek do gry. Baliśmy się, że lód może nam rozbić przednią szybę. Na szczęście po kilkuset metrach wjechaliśmy na zadaszony parking centrum handlowego. Musieliśmy tak przeczekać trochę czasu, który wykorzystaliśmy na szukanie w internecie noclegu na dzisiejsza noc. Kiedy burza się uspokoiła ruszyliśmy dalej, szkoda że z 50 minutowym opóźnieniem bo czekało nas jeszcze ponad 300 kilometrów do pokonania. Naszym celem było Harrismith by być w miarę blisko Parku Narodowego Royal Natal, który planowaliśmy odwiedzić kolejnego dnia. Jadąc wciąż w zachmurzonych i burzowych rejonach tłumaczyliśmy sobie, że po pokonaniu 300km pogoda na pewno się zmieni. Mieliśmy rację. Z pełnego zachmurzenia zmieniła się na burzę z piorunami i wielką ulewą. Tym razem nie ominęliśmy jej bokiem tylko wjechaliśmy w samo epicentrum. Błyskawice pojawiały się z każdej strony samochodu, a jak próbowaliśmy je liczyć to w jedną minutę było ich ponad 20. Tak wyglądały ostatnie 100km. Jak dotarliśmy na miejsce to czekało nas jeszcze znalezienie naszego noclegu. Niestety dysponowaliśmy tylko szczątkowych adresem więc nawigacja pomogła tylko połowicznie. Możecie nam wierzyć lub nie, ale jazda po zmroku, w ulewie, po ulicach miasteczka, którego się nie zna i które to miasteczko jeszcze się nie dorobiło oświetlenia, a ponadto gdy przed autem widzimy grupy pojawiających się znikąd Murzynów już sama w sobie jest ogromnym przeżyciem. A gdy na zewnątrz niewiele było widać to każda ulica wydawała się być tą najczarniejszą z największych slumsów Johannesburga, Soweto czy Cape Town. Na szczęście po kilku minutach trafiliśmy pod właściwy adres. Tutaj pojawiła się kolejna przeszkoda czyli jak sforsować bramę i porozmawiać z obsługą. Tutaj każdy mówi, że kraj jest bezpieczny, ale jednocześnie większość domów ma kraty, bramy są szczelnie pozamykane, a ogrodzenie nierzadko dla odstraszenia przeciwnika wzbogacone jest o drut kolczasty lub jest pod napięciem. Dodatkowo po zmroku większość ludzi nie wychodzi wychodzi w ogóle z domu, a ponieważ nie spodziewa się odwiedzin innych osób to po co instalować coś takiego jak dzwonek do drzwi czy przy bramie. Tak właśnie bardzo często to wygląda jak podjeżdżamy pod nasz nocleg. Nie ma lekko. Mimo tych przeciwności tym razem również udało nam się trafić do środka, ale było to trudniejsze z uwagi na szalejącą burzę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-11-29 23:02
Dzień pełen emocji i niepokojów. Dobrze ,że finał szczęśliwy!
 
 
zwiedził 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 365 wpisów365 277 komentarzy277 2348 zdjęć2348 129 plików multimedialnych129
 
Moje podróżewięcej
24.07.2021 - 06.08.2021
 
 
04.06.2019 - 14.06.2019
 
 
21.07.2018 - 29.07.2018