Pogoda o 6 rano bardzo nas zaskoczyła. Lekka mżawka w listopadzie to nic niezwykłego, ale 14 stopni (na plusie) o 6 rano to spore zaskoczenie. Do Warszawy dotarliśmy chwilę po 9. Zostawiliśmy auto na parkingu i zameldowaliśmy się na Okęciu. Ponieważ wczoraj zrobiliśmy check-in online to dzis mieliśmy jeszcze chwilę na ogarnięcie się na lotnisku. Pozostało nam tylko zdać bagaże i znaleźć właściwy gate co poszło bardzo sprawnie. Kontrola bagażu podręcznego była bardzo drobiazgowa, ale przeszliśmy ją bez strat. Była jeszcze chwila na zakupy w strefie i kilka minut po 12 czekaliśmy pod naszym gate by wsiadać do samolotu do Londynu. Mamy nadzieję, że dotrzemy do celu bo doszły nas słuchy, że nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek, Lądek Zdrój... Zobaczymy gdzie dolecimy. ;)