Budzik dzwonił o 5 rano. Normalnie strasznie cieżko by było wstać. Na całe szczęście była to pobudka na wakacje, a nie do pracy więc wstaliśmy bez zbędnego ociągania się. Po szybkim śniadaniu, ostatecznym pakowaniu się punktualnie o 6 wsiadaliśmy do samochodu by ruszyć w drogę do Warszawy.