Geoblog.pl    rataj    Podróże    Saksonia 2014    Cały dzień na szlaku w Czeskiej Szwajcarii
Zwiń mapę
2014
21
cze

Cały dzień na szlaku w Czeskiej Szwajcarii

 
Czechy
Czechy, Hreńsko
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 321 km
 
Wstaliśmy dosyć wcześnie po to by o 8 być już na śniadaniu i na 9 dotrzeć do Hreńska gdzie byliśmy już umówieni z kuzynem. W Hreńsku w kantorze tuz przy granicy zdążyliśmy jeszcze wymienić złotówki na korony. Nie mieliśmy innej opcji więc kurs był bardzo niekorzystny. Zdecydowanie polecamy bankomaty zamiast kantorów. Kiedy już zebraliśmy całą ekipą zostawiliśmy samochody nad Łabą na ulicy (o dziwo za darmo) i ruszyliśmy na szlak w kierunku najpopularniejszego miejsca w tej części Czeskiej Szwajcarii czyli łuku skalnego Pravicicka Brana. Z Hreńska szliśmy najpierw asfaltówką do miejsca, gdzie szlak odbił w las. Po ponad pół godziny lekkiej wspinaczki dobrze utwardzonym szlakiem dotarliśmy do celu. Nad naszymi głowami pojawiła się wciśnięta między skały bryła stylowego górskiego pałacyku - Sokole Gniazdo, a obok niego Pravcicka Brana – wielką dziurę w ostańcowych skałach. By wejść na taras pod skalnym łukiem oraz by podziwiać go z licznych punktów widokowych musieliśmy zapłacić wstęp (75 Kc od osoby dorosłej, 25 Kc za dziecko). Nie ograniczaliśmy się tylko do tarasu, weszliśmy również po metalowych schodach jeszcze wyżej, by dotrzeć w końcu do tarasów widokowych z niesamowitym widokiem Branę oraz na okolicę. Po prawie godzinnym pobycie wyruszyliśmy w drogę powrotną. W okolicach godziny 12 byliśmy ponownie w Hreńsku i z zamiarem posilenia się przed dalszą częścią dnia. Znowu nie obyło się bez przygód. "Uprzejme" czeskie kelnerki nie mogły się porozumieć między sobą. Jedna pozwoliła nam połączyć stoliki by całą dziesiątką usiąść przy jednym stole i gdy zaczęliśmy to robić to przybiegła druga wyzywając nas, że przestawiamy stoły. Ci Czesi chyba mają jakieś kompleksy jeśli chodzi o Polaków. Stwierdziliśmy, że nie będzie jakaś Czeszka nam tu krzyczeć i po prostu zmieniliśmy lokal na inny. Po zapełnieniu żołądków ruszyliśmy w kierunku kolejnej atrakcji, a konkretnie wąwozu rzeki Kamienicy. Szlak wiódł bardzo malowniczo między piaskowcami, wzdłuż koryta rzeki przekraczając ja w jednym miejscu. Po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do wykutego w skale tunelu i wyszliśmy na małą platformę nad jeziorkiem powstałym na skutek spiętrzenia rzeki. Tu zaczynała się Divoka Souteska - Dziki Wąwóz. Dalej nie dało się iść pieszo, wsiedliśmy więc do łodzi (80 Kc od osoby dorosłej, 40 Kc od dziecka). Wolno płynęliśmy wśród omszałych skał. Flisak i przewodnik w jednym opowiadał o tym co mijaliśmy. Czeski jednak nie jest tak trudno zrozumieć. W pewnym momencie dopłynęliśmy do punktu gdzie za pomocą sznurka flisak uruchomił wodospad a konkretnie strumień wody, który spadał z góry do rzeki tuż obok łodzi.Po dopłynięciu do końcowego pomostu kontynuowaliśmy pieszą wędrówkę wzdłuż rzeki, aż dotarliśmy do skrzyżowania szlaków skąd skierowaliśmy się w kierunku miejscowości Mezna. Ta krótka bo raptem 500 metrowa część naszej wędrówki była największym wyzwaniem. Szlak ostro piął się w górę, ale za to od Mezny do Hreńska było już bardzo łagodnie i generalnie w dół. Do samochodów dotarliśmy po godzinie 17, a według wskazać GPS wyszło, że pokonaliśmy tego dnia ponad 28 km. Teraz przyszedł czas na powrót do Żar.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 365 wpisów365 277 komentarzy277 2348 zdjęć2348 129 plików multimedialnych129
 
Moje podróżewięcej
24.07.2021 - 06.08.2021
 
 
04.06.2019 - 14.06.2019
 
 
21.07.2018 - 29.07.2018