Ponad 9 godzin lotu do Berlina minęło bardzo szybko. Był to nocny lot więc część lotu udało się przespać. Nie był to oczywiście ciągły sen bo jak się śpi na fotelu, w troszkę przyciasnym samolocie to chyba każdy się domyśla. W trakcie lotu ani nie zmniejszyliśmy opóźnienia, ani go nie zwiększyliśmy. Na lotnisku Tegel w Berlinie wylądowaliśmy około 12:30. Karolina tutaj zakończyła naszą wyprawę. Czekali już na nią koledzy z pracy i zaraz po opuszczeniu samolotu wsiadła do samochodu i pojechała w stronę Doliny Charlotty na tzw. kwarantannę, czyli imprezę z okazji X-lecia firmy, w której pracuje. Marcin został na lotnisku by czekać prawie 5 godzin na lot do Warszawy.