Ruszyliśmy chwilę po 16. Najpierw poszliśmy na dworzec autobusowy, gdzie przebukowaliśmy bilety na inny dzień, co dało nam większą elastyczność w planach. Po załatwieniu tej formalności udaliśmy się na spokojny spacer w stronę portu, podziwiając mijane niezbyt ciekawe okolice oraz widoki na otaczające nas góry. Korzystaliśmy z okazji, by poczuć klimat miasta, który im bliżej centrum był bardziej turystyczny. Po spacerze, głodni nie tylko przygód wyruszyliśmy szukać miejsca na posiłek i po krótkiej wędrówce, dotarliśmy do lokalu wybranego przez Mikołaja, "Carneos", na obiadokolację. Jedzenie było przepyszne, a atmosfera w restauracji sprawiła, że spędziliśmy tam miło czas. Po posiłku kontynuowaliśmy naszą wędrówkę po mieście, szukając biura podróży, które zaoferowałoby interesującą nas wycieczkę. Po chwili trafiliśmy na odpowiednie biuro, w którym kupiliśmy bilety na sobotni rejs statkiem do lodowców, który w pakecie również obiad. Zadowoleni z udanej transakcji, zrobiliśmy jeszcze drobne zakupy spożywcze, które przydadzą nam się na najbliższe dni. Po zakupach ruszyliśmy z powrotem do hotelu, pokonując łącznie ponad 9 km. Po drodze mieliśmy czas na małe rozmowy i przemyślenia na temat kolejnych dni. W hotelu, tuż przed wieczorem, wynajęliśmy online auto na 2 dni, co miało ułatwić nam dalsze podróże po okolicy. Około 23 wszyscy poszli spać, zmęczeni, ale zadowoleni z dobrze spędzonego dnia i nowych planów na przyszłość.