Po powrocie bez zbędnego czekania wybraliśmy się na miasto. Naszym celem była Luna Restaurant. Tym razem padał deszcz i marsz był bardzo szybko. Deszcz nie był mocny, ale kałuże na ulicach powodowały, że moje buty szybko stały się mokre. Popełniłem błąd idąc w lekkich butach. W restauracji każdy zjadł sobie coś dobrego, a wszystko to popiliśmy lokalnym piwkiem. Wracając z restauracji wstąpiliśmy jeszcze do marketu zrobić ostatnie zakupy przed podróżą i wróciliśmy do hotelu. Około 23 wszyscy poszli spać.