Po blisko 10 godzinach podróży dotarliśmy do celu czyli do Ruskamen pod Omiš. Jazda minęła bardzo płynnie. W zasadzie 100% po autostradzie. Na granicy węgiersko chorwackiej czekaliśmy około 20-30 minut, kilka minut przed bramkami pod Zagrzebiem i około pół godziny w korku już po zjechaniu z autostrady między Split i Omiš. Na miejscu przywitały nas cykady, temperatura 30 stopni i gospodarze z powitalnym drinkiem. Rozpakowaliśmy się i zjedliśmy jeszcze co nieco w restauracji prowadzonej przez naszych gospodarzy. Zaspokoiliśmy głód i to wszystko pozytywne co mogliśmy powiedzieć o tym posiłku. Pizza przypalona, bardzo tłusta, ciasto jakieś jak nie do pizzy, za pepperoni robiła jakaś własnego wyrobu kiełbasa, słabo przyprawiona. Kurczak odrobinę lepszy, ale przesolony i wyraźnie ze smakiem starego oleju. Generalnie bez rewelacji. Na kolejne dni będziemy musieli raczej poszukać coś innego.