Przed 12 dotarliśmy do miasta Pietermaritzburg. Nasze zwiedzanie ograniczyło się do godzinnego spaceru po centrum. Obejrzeliśmy budynek miejscowego ratusza, który podobno jest największym na półkuli południowej budynkiem zbudowanym z cegieł. Oprócz tego z ciekawszych miejsc był pomnik Mahathmy Gahndiego, które właśnie w tym mieście za czasów apartheidu został podczas jazdy wypchnięty z pociągu tylko dlatego, że wsiadł do przedziału dla białych. Podczas naszego spaceru po mieście mieliśmy wrażenie, że obecnie to jest miasto czarnych ludzi. Na ulicach bardzo ciężko było spotkać białych ludzi. Czasami mieliśmy wrażenie, że jesteśmy tam sami wśród Murzynów. To było ciekawe doświadczenie. Nie czuliśmy się zagrożeni, ale odrobinę nieswojo już tak. Była okazja poobserwować jak toczy się życie tego miasta, tych ludzi.