Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że ten dzień w końcu zaczęliśmy jak typowi urlopowicze czyli na plażowaniu. Około 9 rozłożyliśmy nasze ręczniki na plaży i wystawiliśmy nasze blade w porównaniu do innych plażowiczów ciała na słońce. Nie wytrzymaliśmy jednak długo na słońcu, a może nie wytrzymaliśmy monotonii plażowania bo już o 11 wróciliśmy na kwaterę by spakować sprzęty i ruszyć znów do Bośni i Hercegowiny. Ten ponowny wyjazd w te rejony nie był planowany, ale kiedy zaczęliśmy więcej czytać o BiH to okazało się co ominęliśmy i żal było nie odwiedzić takich atrakcji. Generalnie gdybyśmy odpowiednio przygotowali się do wyjazdu (niestety zabrakło czasu) to wszystkie te miejsca w BiH udałoby się odwiedzić w czasie jednodniowej wycieczki. My przez brak przygotowania traciliśmy trochę czas i dwa razy jeździliśmy w te same rejony, a drugi wyjazd rozpoczęliśmy od odwiedzenia wodospadów Kravica. Po pokonaniu około 70 kilometrów dotarliśmy na parking (1E za godzinę), z którego po opłaceniu wstępu (2E za osobę) i po krótkim 5 minutowym spacerze naszym oczom ukazały się wodospady Kravica. Władze BiH jeszcze nie dbają o swoje atrakcje turystyczne tak jak to czynią inne kraje i kąpiel pod wodospadami jest dozwolona. Jest nawet coś na kształt małej plaży dla odwiedzających oraz obowiązkowo bar. Plaża była raczej zatłoczona, ale z uwagi na zimną wodę tylko nieliczni decydowali się na kąpiel. Marcin dołączył do tych nielicznych, Karolina poddała się po zamoczeniu nóg. Po wyjściu z wody poleżeliśmy kilkadziesiąt minut na słońcu, nacieszyliśmy oczy pięknymi widokami i przed 15 udaliśmy się w dalszą podróż po BiH.