Geoblog.pl    rataj    Podróże    Kuba 2013    Ostatnia kubańska pizza
Zwiń mapę
2013
01
gru

Ostatnia kubańska pizza

 
Kuba
Kuba, Cienfuegos
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11236 km
 
W niedzielę miasto budziło się znacznie spokojniej. Nie było takiego ruchu oraz znacznie mniej było nawoływania przez krążących sprzedawców, którzy dostarczali mleko, pieczywo, owoce czy inne produkty. W spokoju zjedliśmy śniadanie na tarasie naszej casa i po spakowaniu się wyruszyliśmy jeszcze w poszukiwaniu miejsca gdzie damy radę wymienić euro na CUC. Na szczęście udało się znaleźć czynny w niedzielę oddział Cadeca. Mimo tego, że byliśmy tuż po śniadaniu zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę by zjeść ostatnią kubańską pizzę. Varadero to już inna Kuba, tam takich specjałów zapewne nie uświadczymy. Kończąc nasz ostatni spacer po Cienfuegos odwiedziliśmy jeszcze sklep, z którego wyszliśmy z butelką rumu Havana Club Blanco w cenie 5.20 CUC za litrową butelkę. Ceny mocnych alkoholi również są identyczne na całej Kubie. W końcu przyszedł czas na rozliczenie się i pożegnanie z przesympatyczni właścicielami na naszej casa. Zrobiliśmy sobie jeszcze wspólne zdjęcie z Francisco i Yili oraz ich pięcioletnim synkiem, wrzuciliśmy plecaki na plecy i ruszyliśmy piechotą (400m) w stronę dworca Viazul. Tutaj po kupieniu biletów tradycyjnie Kubańczycy próbowali nas naciągnąć na dodatkowe kilka CUC, jako opłata za bagaż. Nie daliśmy się na to nabrać i bez dodatkowych opłat ruszyliśmy w drogę do Varadero. Pożegnanie z prawdziwą Kubą jest dobrym momentem na opisanie kilku naszych spostrzeżeń:
- Kubanki, szczególnie te pracujące w biurze mimo upałów bardzo często noszą czarne wzorzyste kabaretki,
- w toaletach publicznych, które z reguły nie mają bieżącej wody oraz wyglądają jak nieczyszczony toi-toi po Euro2012 funkcja babci klozetowej nie ogranicza się tylko i wyłącznie do zbierania pieniążków za skorzystanie, ale czekają one z wiadrami pełnymi wody by spłukać to co po sobie zostawił klient,
- ponieważ na Kubie obowiązują dwie waluty to zwykle w sklepie, który jest zadbany, kolorowy, z klimatyzacją płacimy w CUC. W tych szarych, brudnych i zaniedbanych płacimy w peso. Pomocne może być rożne oznaczenie walut w sklepach czy stoiskach na ulicy. Nie jest to regułą, ale najczęściej to działa. Znak S przekreślony jedną kreską oznacza peso lokalne, S przekreślone dwoma kreskami oznacza CUC,
- praktycznie co chwilę jest się zaczepianym przez Kubańczyków oferujących rożne usługi zależnie od pory dnia. Rano i w ciągu dnia najczęściej są to taksówki czy cygara, pod wieczór obiad w restauracji, a późnym wieczorem dyskoteki czy kluby salsa. Zaczepek jest bardzo dużo, ale najczęściej krótkie i stanowcze "no gracias" działa i można spacerować dalej,
- na Kubie jest bardzo dużo psów. Wyglądają na zadbane i często mają nawet obrożę. Są bardzo spokojne, a podczas największych upałów podobnie jak ludzie urządzają sobie sjestę. Wtedy szukają zacienionego miejsca i kładą się tam. Często jest to środek chodnika po zacienionej stronie ulicy. Przy każdej budce z jedzeniem jest minimum jeden wałęsający się psiak, który z reguły jest bardzo wybredny bo kiedy takim psom rzucaliśmy kawałek pizzy z serem to wcale nie były nią zainteresowane,
- po Kubie jeździ bardzo dużo maluchów i trzeba przyznać, że jak na swój wiek są w bardzo dobrym stanie. W końcu najmłodsze mają już ponad 20 lat. Ciekawe czy to tutejszy klimat im tak służy, czy może wersje na eksport miały zdecydowanie wyższą jakość.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2013-12-07 12:26
Ciekawe informacje-dziękuję!
 
 
zwiedził 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 365 wpisów365 277 komentarzy277 2348 zdjęć2348 129 plików multimedialnych129
 
Moje podróżewięcej
24.07.2021 - 06.08.2021
 
 
04.06.2019 - 14.06.2019
 
 
21.07.2018 - 29.07.2018