Ponieważ tego dnia planowaliśmy opuścić już Baracoa to pobudkę zrobiliśmy sobie o 6:30 by pozałatwiać wszystkie sprawy z podróżą i nie tylko. Zależało nam na czasie bo chcieliśmy jeszcze przed wyjazdem pojechać na plażę Maguana oddaloną o 20 km od Baracoa. Jeszcze przed śniadaniem poszliśmy na spacer plażą z czarnym piaskiem w stronę stadionu basebolowego. Po śniadaniu wyruszyliśmy do biura infotur kontynuować temat biletów. Niestety znowu nie udało nam się ich załatwić i nasz pobyt na plaży coraz bardziej się kończył. Wyszło na to, że przy sprzyjających okolicznościach uda nam się spędzić na plaży maksimum 60 minut, a potem robić wszystko w pośpiechu. Ponieważ na Kubie okoliczności raczej rzadko bywają sprzyjające to zrezygnowaliśmy z plaży Maguana.