Tego dnia od rana wybraliśmy się na plażę. Poleżeliśmy trochę na słońcu, popływaliśmy w Adriatyku i kilka minut po godzinie 12 wróciliśmy do naszego apartamentu. Wszystko to było związane z naszymi planami na popołudnie. Wsiedliśmy w samochód i po 15 byliśmy w Zadarze. Zostawiliśmy auto na parkingu po drugiej stronie zatoki Jazine (3kn za godzinę) i kładką dla pieszych udaliśmy się w kierunku Starego Miasta. Tam spacerując wąskimi uliczkami odwiedziliśmy najważniejsze zabytki i atrakcje miasta. Najciekawsze okazały się okolice dawnego rzymskiego Forum, a w szczególności Kościół św. Donata oraz Katedra św. Anastazji wraz z okazałą dzwonnicą. Interesujące były również okolice Placu Pięciu Studni, ale największe wrażenie zrobiły na nas Morskie Organy. Mają one postać długich na 70m stopni schodzących do morza. Jedynymi widocznymi z brzegu elementami tego nietypowego instrumentu są otwory, przez które wydobywa się dźwięk. Jednak najważniejszą częścią ukrytą pod schodami jest system 35 rur o różnej długości i średnicy. To one w zależności od stanu morza, od tego czy jest spokojne, czy wieje wiatr i są fale wydają różne dźwięki podobne trochę do melodii wygrywanych na napełnionych wodą butelkach. Ciężko opisać więc załączamy filmik by każdy mógł sam posłuchać. Przy organach było mnóstwo ludzi. Jedni po prostu siedzieli na schodach i słuchali, inny kąpali się w morzu. Wśród tych wszystkich ludzi był jeden człowiek z psem. Piszemy o nim, a raczej o psie bo to co on robił było niesamowite. Pan rzucał psu piłeczkę, a ten ją aportował. Niby nic wielkiego, ale gdybyście widzieli skaczącego z kilku metrów i lecącego do wody psa to sami byście przyznali, że wygląda to ciekawie. W końcu niecodziennie można spotkać latającego psa. Tuż obok organów znajdował się bardzo ciekawy pomnik Pozdrav Soncu, będący instalacją zbudowaną z ogniw słonecznych, która za dnia kumuluje energię by oddać ją gdy słońce zniknie za horyzontem. Ponoć najlepszy efekt jest właśnie po zachodzie słońca kiedy pomnik zapewnia świetlne efekty. My niestety nie zobaczyliśmy tego bo po posileniu się w centrum Zadaru kilka minut po 19 udaliśmy się w podróż powrotną do Biogradu.