Trochę się zagapiliśmy poprzedniego dnia i niestety nie kupiliśmy przez internet biletów na Statuę Wolności. W tej sytuacji zaraz po śniadaniu pojechaliśmy do Battery Park w nadziei, że uda się nam dostać bez marnowania czasu na stanie w ogromnej kolejce. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że nasze obawy były niepotrzebne, gdyż bilety kupiliśmy w ciągu 5 minut, a po kolejnych 15 minutach przeszliśmy kontrolę bagażu i mogliśmy wsiadać na prom. Po krótkim rejsie wysiedliśmy na Liberty Island i korzystając z doskonałej pogody spokojnie podziwialiśmy Statuę oraz panoramę dolnego Manhattanu. W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze Ellis Island, która na początku XX wieku była obowiązkowym miejscem przesiadkowym dla imigrantów przybywających do USA. Po powrocie na Manhattan pospacerowaliśmy w kierunku Ground Zero by zobaczyć jak wyglądają po 10 latach od zamachu okolice WTC. Do Memorial 9/11 nie mogliśmy wejść gdyż na każdy dzień ilość biletów jest ograniczona, a tuż po otwarciu zainteresowanie jest takie, że nie ma jeszcze szans na dostanie się tam. Prosto z WTC poszliśmy do kościoła św. Trójcy, a następnie na Wall Street pod budynek nowojorskiej giełdy. Niestety nie udało się podejść blisko, gdyż akurat spodziewali się wizyty jakiejś ważnej osobistości z RPA i cały teren był dokładnie ogrodzony, a policji było niewiele mniej niż turystów. Nie bardzo wiemy dlaczego, ale chyba z nadmiaru gorliwości policja nowojorska ogrodziła szczelnym płotem również słynnego byka. Skoro byk został uwięziony to nie ma co się dziwić, że od jakiegoś czasu na giełdach króluje bessa. Na pożegnanie z dolnym Manhattanem udaliśmy się w okolice mostu Brooklyńskiego i trzeba przyznać, że robi wrażenie. Jest naprawdę ogromny, zarówno jeśli chodzi o długość jak i wysokość. Spod mostu był już tylko kawałek do Chinatown i to ta dzielnica była ostatnim punktem na naszej turystycznej trasie tego dnia.
Jako ciekawostkę możemy dodać, że w Nowym Jorku uważanym przez wielu za stolicę mody nie jest sztuką spotkać: faceta ubranego w koszulę z krawatem, eleganckie spodnie, a do tego bluza od dresu i adidasy albo kobiety ubrane w stylu: perły na szyi, elegancka bluzka i spódnica, a do tego adidasy. Rozumiemy, że moda bardzo często szokuje i ma dawać do myślenia, ale tu chyba nie o to chodziło.