Na dzis zaplanowane mielismy zwiedzanie Chiang Mai. Stwierdzilismy ze najwygodniej bedzie to zrobic na rowerach. Wypozyczylismy za jedyne 10zl dwa rowery i pedalowalismy po miescie starajac sie nie zapomniec ze tutaj wszyscy jezdza lewa strona. Nawet nam sie udawalo. Odwiedzilismy kolejne swiatynie. Widoki byly imponujace. Dzis w miare spokojnie nam minal dzien. Wreszcie jest czas na bloga. W 7eleven zdazyly nam sie eksperymenty. Nie bylo coca-coli to kupilismy mirinde wg opisu o smaku piwa. W rzeczywistosci okazala sie ona mirinda o smaku bangaya (masc - wtajemniczeni doskonale znaja zapach). Zaraz o 6 wyruszamy w dalsza droge. Wracamy nocnym autobusem do Bangkoku.