Rano zaraz po sniadaniu spakowalismy sie i z plecakami wyruszylismy zakonczyc temat naszego transportu do Chiang Mai. Plecaki zostawiamy w biurze podrozy i piechota ruszamy w kierunku palacu krolewskiego. Zaczepia nas mily Taj i informuje, ze dzis z okazji swieta zwiedzanie mozliwe jest dopiero od godziny 13:30. Proponuje bysmy skorzystali z tuk-tuka, ktory nas obwiezie po calym miescie za jedyne 60bth (6zl). Nie myslimy dlugo tylko wsiadamy i ogladamy kilka roznych swiatyn, z wieloma roznymi posazkami buddy. O 14 jestesmy pod palacem krolewskim i tutaj horror. Zar sie leje z nieba a my musimy wskoczyc w dlugie spodnie i rekawy. Ogladamy swiatynie szmaragdowego buddy i palac krolewski (wiecej an zdjeciach). Jako kolejne zwiedzamy swiatynie lezacego buddy i ruszmy na drugi brzeg rzeki by wspiac sie po bardzo stronych schodach na wieze swiatynii Wat Arun. Po tym szybki powrot tuk-tukiem do hotelu, szybki prysznic, szybki obiad (ryz z kurczakiem) na wynos i zmeczeni wsiadamy do autobusu nocnego do Chaing Mai, ktory w zaledwie 12 godzin ma nas zawiezc na miesjce.