Dzień rozpoczęliśmy dość wcześnie, bo około 7:00, budząc się na kolejny dzień pełen wrażeń. Śniadanie podobnie jak wczoraj zjedliśmy przed 8:00, po czym przystąpiliśmy do ogarniania naszych rzeczy. Do godziny 9:00 udało nam się spakować, wymeldować z hotelu i zostawić bagaże na przechowanie. Następnie wyruszyliśmy piechotą w stronę Muzeum Pamięci i Praw Człowieka (Museo de la Memoria y los Derechos Humanos), które okazało się być miejscem pełnym historii. Wstęp do muzeum był darmowy, co sprawiło, że zwiedzanie było tym bardziej atrakcyjne. Muzeum dało nam możliwość zgłębienia tematu przewrotu wojskowego w Chile oraz okresu dyktatury, który był szczególnie trudny i bolesny dla kraju. Warto zaznaczyć, że pojawił się również akcent polski – część przypominająca o wizycie Jana Pawła II w Chile w 1988 roku. To było naprawdę ciekawe, jak historia łączy się w różnych częściach świata. Po zakończeniu wizyty w muzeum ruszyliśmy w stronę centrum, jednak po drodze zrobiliśmy mały przystanek w bardzo klimatycznym miejscu – Restaurante Peluquería Francesa, które znajduje się na Boulevard Lavaud w dzielnicy Yungay. To nietypowy lokal – połączenie fryzjera i restauracji, w którym można poczuć naprawdę unikalny, kolonialny klimat. Spędziliśmy tam chwilę, delektując się piwem, a sama atmosfera tego miejsca była wprost niepowtarzalna. Na kolejnym etapie naszej wędrówki zatrzymaliśmy się w Fuente Mardoqueo, gdzie zjedliśmy pyszne kanapki – lomito normal (z bułką pełną pyszności) i popiliśmy je piwem. Porcja była naprawdę ogromna, a smak – doskonały. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że to jedna z najbardziej sytych przekąsek, jakie mieliśmy okazję spróbować podczas naszej podróży. Po tej uczcie ruszyliśmy na piechotę w stronę hotelu. W okolicach 14:30 dotarliśmy na miejsce - zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z pełnego wrażeń początku dnia.