Rano bez pośpiechu, bez ustawiania budzika, po lekkim śniadaniu, spakowaniu się i wymeldowaniu około 9:30 wyruszyliśmy w stronę Chorwacji. Tym razem trochę poddaliśmy w korkach, ale nic dziwnego bo to przecież dzień roboczy. Po drodze jeszcze w Budapeszcie zanim wjechaliśmy na autostradę zatankowaliśmy auto do pełna przy okazji trafiając na niespodziankę w postaci małego fiata 126p na węgierskich tablicach tankującego na stanowisku obok. Widok rzadki w Polsce, a co dopiero na Węgrzech.