To pierwszy nasz wyjazd od dłuższego czasu i pierwszy od momentu gdy powitaliśmy nowego członka rodziny Marysię. Bardzo się obawialiśmy jak Marysia zniesie taką długą podróż. Celowo obudziliśmy ją wcześniej niż zwykle, nakarmiliśmy ją, trochę zmęczyliśmy zabawą i zapakowaliśmy w fotelik. Ruszyliśmy z domu ok 8:30. Plan był taki by Marysia jak najwiecej spała w podróży. Nasz sprytny plan się powiódł bo nie minęło 10 minut, a Marysia już spała.