Po godzinnym rejscie statkiem przybiliśmy do nadbrzeża w Splicie i zaraz ruszyliśmy zwiedzać miasto. Pierwszym punktem wizyty był nadmorski bulwar Riva, który zapewne odwiedzają wszyscy zwiedzający Split i zapewne robią tu pamiątkowe zdjęcia. Nam oprócz wrażeń wizualnych bardzo się spodobały ogólnodostępne krany z wodą. Pozwoliły nam odrobinę się schłodzić w upale jaki tego dnia panował. Nie mieliśmy termometrów, ale prognozy na ten dzień zapowiadały 32 stopnie. Z Rivy przez Brązową Bramę wkroczyliśmy na teren Pałacu Dioklecjana, a raczej tego co po nim pozostało. Pałac jest/był ogromny. O jego wielkości świadczy to, że w jego obrębie wybudowano ponad 200 budynków, w których mieszka obecnie ponad 3 tysiące ludzi. My po przejściu przez bramę oraz podziemnego korytarza, który okupują obecnie sprzedawcy pamiątek wyszliśmy bezpośrednio na Perystyl. Tutaj po prawej stronie naszym oczom ukazał się największy zabytek Splitu czyli Katedra św. Dujana wraz z dobudowaną do niej wysoką dzwonnicą. Co ciekawe katedra powstała poprzez zaadoptowanie budynku dawnego mauzoleum Dioklecjana. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że Dioklecjan był ogromnym przeciwnikiem chrześcijan i zwalczał ich wszelkimi metodami. My odwiedziliśmy katedrę oraz wysoką na 61 metrów dzwonnicę (45 kn od osoby w pakiecie z biletem do katedry) skąd była okazja by obejrzeć Split z góry. Na krążeniu po Splicie zeszły nam ponad 3 godziny. W tym czasie zdążyliśmy odwiedzić między innymi wszystkie 4 bramy oraz świątynię Jupitera. Polecamy wszystkim wizytę tutaj. Nawet w największe upały, w wąskich kamiennych uliczkach zawsze znajdzie się trochę cienia dającego przyjemny chłód. My po naszym 3 godzinnym i wyczerpującym spaceerze wróciliśmy do auta i odjechaliśmy prosto do Makarskiej.