Tym razem nie popełniliśmy błędu z dnia poprzedniego i bardzo wcześnie ruszyliśmy w kierunku Palenicy Białczańskiej by nie mieć problemu z zaparkowaniem samochodu. Dodatkowo zależało nam na jak najszybszym powrocie ze szlaku gdyż w perspektywie mieliśmy jeszcze wieczorną drogę powrotną z Zakopanego do Poznania. Samochód na parkingu zostawiliśmy kilkanaście minut przed 9 i momentalnie ruszyliśmy w górę. Tuż za Wodogrzmotami Mickiewicza skręciliśmy na zielony szlak biegnący wzdłuż Doliny Roztoki. Po dwóch godzinach wymagającej, ale technicznie łatwej wspinaczki dotarliśmy do największego polskiego wodospadu czyli Wielkiej Siklawy. Stąd był już kawałek do Dolina Pięciu Stawów Polskich, która w pięknym słońcu prezentowała się znakomicie. Jak dotąd to dla nas najpiękniejsze miejsce w naszym kraju. Spędziliśmy tam dwie godziny spacerując szlakiem wzdłuż niebieskiego szlaku i byliśmy świadkiem akcji ratowniczej TOPR z użyciem śmigłowca w trakcie której ratownicy ewakuowali turystę ze szlaku na Krzyżne. Po dwóch godzinach delektowania się widokami również niebieskim szlakiem, ale tym razem w drugą stronę przez Świstówkę ruszyliśmy w stronę Morskiego Oka. Widoki, które oferowała ta trasa były niesamowite. Co chwilę zatrzymywaliśmy się by zrobić zdjęcia, ale po ponad 1.5 godziny dotarliśmy do Morskiego Oka gdzie zastaliśmy prawdziwe tłumy ludzi. Byliśmy bardzo zniesmaczeni widząc broczące po kolana w wodzie całe grupy ludzi. Nie zatrzymaliśmy się tam na dłużej tylko ruszyliśmy w żmudną powrotną drogę asfaltem w kierunku parkingu. Łącznie zrobiliśmy ponad 28 km w prawie 9 godzin. Jeszcze tu kiedyś wrócimy.