Punktualnie o 16 zameldowaliśmy się w hotelu. Miejscówka bardzo przyjemna. Troszeczkę lepszy standard niż ostatnio w Czechach. Skoro już mowa o Czechach to wykorzystaliśmy fakt, że byliśmy tak blisko granicy i zaopatrzyliśmy się w kilka butelek czeskiego piwka. Oprócz tego czas do wieczora minął nam na podziwianiu widoków z hotelu, spacerach po okolicy, korzystaniu ze strefy wellness oraz oglądaniu meczy mistrzostw świata w Brazylii.