Z samego rana Marcin wybrał się z całym swoim sprzętem foto by zrobić zdjęcia kubańskiego wschodu słońca. W związku z tym śniadanie było bardzo szybko i bardzo szybko wylądowaliśmy na plaży. Tego dnia słońce grzało jeszcze mocniej. Nie było nawet chwili przerwy kiedy słońce schowałoby się za chmurami. W ramach rozrywki Marcin zajął się nurkowaniem i wyłowił 3 bardzo ładne muszle. Niestety okazało się, że muszle mają lokatorów, którzy ciekawie wystawiali oczy i zerkali na nas ze środka. Sprawdzaliśmy jeszcze czy opuszczą oni dobrowolnie swoje domki, ale nic takiego się nie wydarzyło i w tej sytuacji muszle wylądowały ponownie w oceanie. Chwilę przed 12 uciekaliśmy z plaży bo niestety musieliśmy już opuścić nasz pokój. Na szczęście bardzo fajnie w hotelu byli przygotowani na takie sytuacje. Była przechowalnia bagażu, do tego obowiązywała zasada, że do samego końca, do opuszczenia hotelu można korzystać z wszystkich przywilejów all inclusive. Zostawiliśmy więc nasze bagaże w przechowalni i po szybkim obiedzie wróciliśmy plażować. Kilka minut po 15 już ostatecznie zakończyliśmy plażowanie, niestety misja poszukiwania niemieckich emerytek opalających się w stroju wiadomo jakim zakończyła się niepowodzeniem. Pogodziliśmy się z tym, a tuż przed pożegnaniem z Sol Sirenas dostaliśmy od hotelu pokój do dyspozycji by się w spokoju wykąpać, odświeżyć po plażowaniu. Dostaliśmy nawet czyste ręczniki na tę okoliczność. To bardzo dobre rozwiązanie dla turystów opuszczających hotel.