O 19 zjedliśmy pyszny obiad w naszej casa. Tym razem zamówiliśmy rybę (dorado) oraz krewetki. Jedzenie upłynęło nam w towarzystwie naszych sąsiadów z casy czyli Niemki i Kanadyjczyka. Objedzeni przenieśliśmy się do innej części casy gdzie dołączyła do nas para z Rumuni mieszkająca w sąsiedniej casa. W szóstkę spędziliśmy cały wieczór popijając co nie co, rozmawiając o doświadczeniach z podróży oraz planując jutrzejszy dzień. Biorąc pod uwagę ilość atrakcji jakie oferuje Baracoa o okolice wiedzieliśmy, że będziemy musieli przedłużyć nasz pobyt tutaj. Tuż przed północą poszliśmy spać.