Zmiana czasu dała nam się we znaki. Padliśmy wczoraj zmęczeni przed 23 za to rano obudziliśmy się już przed 6. Śniadanie mieliśmy umówione na 9. Powoli robiło się jasno, więc by nie siedzieć bez sensu na kwaterze wybraliśmy się zrobić mały rekonesans po okolicy. Ponad godzinny spacer po Malecon oraz po uliczkach Vedado był bardzo miły. Po takim poranku śniadanie smakowało wyśmienicie. Nasze obawy o jedzenie na Kubie okazały się niepotrzebne. Chwilę po 9 wspólnie z Maciejem wyruszyliśmy na podbój Hawany. Na początek taksówką pamiętającą czasy sprzed rewolucji pojechaliśmy w okolice China Town i Capitolu. Tam mieliśmy krótki postój by zebrać całą ekipę (9 osób z Warszawy) i wspólnie trzema taksówkami podjechaliśmy na Plac Rewolucji. Stąd piechotą udaliśmy się do największej na Kubie fabryki cygar. To był punkt extra w planie zwiedzania. Normalnie turyści nie mają możliwości zwiedzania tej fabryki, ale nam się udało dzięki znajomościom Macieja. Z fabryki cygar tym razem radziecką Ładą wróciliśmy już we trójkę z Maciejem do Habana Vieja. Zwiedzanie Starej Hawany zajęło nam czas do końca dnia, a naprawdę było co oglądać. Od Hotelu Inglaterra, Gran Teatro i Capitolu przez Parque Central ruszyliśmy ulicą Obispo w kierunku dalszych atrakcji. Po drodze mijaliśmy między innymi ulubioną restaurację Hemingwaya El Floridita, drogerię Johnson, czy hotel Ambos Mundos, w którym autor "Komu bije dzwon" mieszkał ponad 2 lata. To tutaj napisał wspomnianą powyżej powieść. Na końcu Obispo na Plaza de Armas podziwialiśmy pałac Gubernatora (Palacio de los Capitanes Generales), twierdzę Castillo de la Real Fuerza czy El Templete ze świętym drzewem. To stąd mieliśmy doskonały widok na El Morro czy Fortaleza de San Carlos de la Cabaña. Kierując się na południe wzdłuż Oficios mijaliśmy muzeum motoryzacji, kościół św. Franciszka z Asyżu i dotarliśmy do muzeum rumu. Po małej degustacji ruszyliśmy dalej by na Piazza Vieja podziwiać panoramę Hawany za pomocą mechanizmu zaprojektowanego przez Leonardo da Vinci. Po szybkim obiedzie ruszyliśmy w kierunku Plaza de la Catedral gdzie podziwialiśmy katedrę oraz spotkaliśmy znanego z programu Martyny Kubańczyka z wielkim cygarem. Dalej ruszyliśmy calle Emperado mijając po drodze kolejne ulubione miejsce Hemmingwaya czyli knajpkę La Bodeguita del Medio. Następnie dotarliśmy do miejsca skąd mieliśmy dobry widok na Edificio Bacardi oraz w okolice Muzeum Rewolucji. Kawałek dalej była piękna hawańska aleja Prado. Stąd kolejną taksówką (tym razem był to amerykański Buick) pojechaliśmy w okolicę lodziarni Coppelia. Lodów nie próbowaliśmy bo podobno dla europejskich żołądków bywają zdradliwe, a poza tym długie kolejki nie zachęcały do czekania. Kolejnym punktem był jeden z najwyższych budynków Hawany skąd podziwialiśmy panoramę Hawany. Na koniec dnia odwiedziliśmy najsłynniejszy hawański hotel National. Tutaj rozliczyliśmy i pożegnaliśmy się z Maciejem. Cały dzień zwiedzania, z taksówkami, wstępami, jedzeniem i usługą przewodnika kosztował nas 50 CUC. Na koniec wypiliśmy jeszcze po mohito w hotelu National i wzdłuż Maleconu wróciliśmy piechotą do domu.