Kolejnym przystankiem była polecana przez naszą gospodynię z Pszczelin greckokatolicka cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku. Ten drewniany kościół jest bardzo ciekawy nie tylko z zewnątrz, ale również od środka. Nam udało się zajrzeć do środka tylko dlatego, że przybyliśmy pod kościół kilkanaście minut po niedzielnej mszy świętej. Tylko dzięki temu mogliśmy zobaczyć niesamowite żyrandole wykonane w całości z rogów jeleni. Kościół nie ma prądu więc żyrandole zamiast żarówek mają zwykłe świeczki. Super to musi wyglądać jak żyrandol świeci, ale zapalanie i gaszenie tych świeczek to pewnie wielka ceremonia. Po opuszczeniu Smolnika, kierując się w stronę Ustrzyk Dolnych na chwilę zatrzymaliśmy się jeszcze by na pożegnanie przyjrzeć się jeszcze bieszczadzkim szczytom z mijanego przez nas punktu widokowego.