Po górskich wrażeniach udaliśmy się w dalszą drogę w kierunku Chorwacji. Po drodze jest jednak jeszcze taki kraj jak Słowenia i to właśnie w tym kierunku się udaliśmy, a konkretnie do miejscowości o nazwie Bled. Po przyjemnej, pełnej cudownych widoków za oknami samochodu oraz szybko mijającej podróży dotarliśmy do słoweńskiego miasteczka o nazwie Bled. Jest ono ślicznie położone nad jeziorem Blejsko. Dookoła wznoszą się szczyty Alp Julijskich. Nad samym jeziorem na prawie pionowej skale góruje nad miastem bardzo ciekawy zamek. Na miejsce dotarliśmy chwilę po 19, trochę nam zajęło znalezienie noclegu, ale jak już się ulokowaliśmy w naszym pokoju to udało się jeszcze wyjść zobaczyć jak się prezentuje Bled nocą. Dodatkową atrakcją, na którą przypadkowo trafiliśmy były rozpoczynające się Dni Bledu. Mieliśmy okazję odwiedzić jarmark, na którym kolejne stoiska oferowały przeróżne lokalne rzemiosło. Nie brakowało stoisk z lokalną kuchnią i my chętnie z tej opcji skorzystaliśmy. Posilając się Cevapcici, popijając słoweńskim piwem obejrzeliśmy jeszcze laserowy pokaz i udaliśmy się na zasłużony nocleg.