Po pysznym śniadaniu wypoczęci oraz pełni sił ruszyliśmy w trasę. Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od krótkiej wizyty w Zell am See. Ta austriacka miejscowość jest bardzo urokliwie położona między alpejskimi szczytami oraz nad pięknym błękitnym jeziorem. Po szybkiej wizycie w Zell am See i zrobieniu kilku zdjęć udaliśmy się w dalszą podróż. Naszym celem była 48 kilometrowa trasa widokowa Grossglocknerstrasse. Po opłaceniu wstępu (33E za samochód) rozpoczęliśmy wspinanie się po wijących się wsród ośnieżonych alpejskich szczytów serpentynach. Co jakiś czas robiliśmy postój by zachować mijane obrazy na dłużej w naszej pamięci. Ponieważ pamięć ludzka jest bardzo ulotna posłużyliśmy się aparatem i wykonaliśmy sporo zdjęć. Z każdym kolejnym zakrętem wspinaliśmy się coraz wyżej, aż w pewnym momencie wspieliśmy się na wysokość 2571 m. To najwyższy punkt trasy. Nie był to jednak punkt docelowy naszej wyprawy. Trasa Grossglocknerstrasse jak sama nazwa na to wskazuje prowadzi w okolice najwyższej góry Austrii czyli Grossglocknera, a konkretnie do Kaiser Franz Josefs Hohe czyli wielkiego centrum turystycznego związanego z tą najwyższa górą. Stąd mieliśmy doskonały widok na Grossglocknera oraz mogliśmy podziwiać leżący u jego podstawy lodowiec Pastertze. Nie odmówiliśmy sobie tej przyjemności i zeszliśmy szlakiem w kierunku lodowca. Na samym lodowcu było naprawdę zimno. Szybko z niego uciekliśmy by powygrzewać się w promieniach górskiego słońca. Nie trwało to długo i już po kilkudziesięciu minutach wróciliśmy do góry by ponownie zapakować się w samochód i pojechać dalej.