O 7:00 mieliśmy autobus firmy PeterPan z Bostonu do Nowego Jorku (31$/os). W związku z tym znowu nie było nam dane się wyspać. Pobudka było przed 5, a o 5:45 już siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy do Nowego Jorku. Will był bardzo uprzejmy i podwiózł nas pod sam dworzec autobusowy dzięki czemu o wiele łatwiej i wygodniej było nam rozpocząć tę podróż. W autobusie był stały dostęp do internetu dzięki czemu udało się nadrobić zaległości w blogowaniu. Do Nowego Jorku dojechaliśmy lekko spóźnieni tj około 11:40. Szybko pobiegliśmy na metro i pojechaliśmy odwieźć bagaże do babci na Greenpoint. Nie było dużo czasu na odpoczynek, bo już o 13 ruszaliśmy w stronę Manhattanu, a konkretnie w stronę strefy Ground Zero gdzie na 14 mieliśmy rezerwację na odwiedziny Memorial 9/11 czyli miejsca pamięci po zburzeniu dwóch wież WTC. Odrobinę się spóźniliśmy, ale na szczęście udało nam się wejść. Po tej chwili zadumy pojechaliśmy metrem w stronę Central Parku, skąd zrobiliśmy sobie spacer wzdłuż Broadwaya na Times Square. Tutaj na chwilkę przysiedliśmy na krzesełkach na środku placu i była chwila odpoczynku. Było już po 18 kiedy wchodziliśmy do metra by jechać na Brooklyn by przejść się Mostem Brooklyńskim. Było już ciemno kiedy wyszliśmy z metra więc idąc przez most mieliśmy okazję podziwiać wspaniałą nocną panoramę Dolnego Manhattanu. Równie pięknie prezentował się oświetlony nocą Most Brooklyński podziwiany z wybrzeża w okolicach South Sea Port. Most Brooklyński był ostatnim punktem dnia. Znowu zeszliśmy do metra by wrócić na Greenpoint, gdzie po powrocie babcia czekała na nas z jedzeniem i nie pozwoliła nam odejść od stołu zanim każdy nie zje konkretnej porcji. Tak to jest z tymi babciami. Tak oto się skończył nasz dzień.