San Francisco - zwiedzanie

Pobudka tego dnia znowu była bardzo wcześnie. Już o 7:30 ruszyliśmy w stronę San Francisco. Samochód zostawiliśmy na parkingu, tuż obok stadionu San Francisco Giants i ruszyliśmy w kierunku miasta. Po drodze było szybkie śniadanie w McDonalds i o 10 już czekaliśmy w kolejce na przejażdżkę słynnym linowym tramwajem - Cable Car (6$/os). Udało nam się usiąść na zewnątrz więc mieliśmy bardzo ciekawą przejażdżkę i zrobiliśmy bardzo dużo zdjęć. Pogoda tego dnia był po prostu rewelacyjno. Słońce tak grzało, że żałowaliśmy, że mamy długie spodnie. W promieniach mocno grzejącego słońca prosto z tramwaju wybraliśmy pod górę w kierunku słynnej Lombard Street, czyli znanej z wielu filmów „poskręcanej” ulicy. Nasze kolejne kroki skierowaliśmy nad zatokę skąd mogliśmy podziwiać widoki na Golden Gate i na wyspę Alcatraz. Niestety Złote Wrota były częściowo zakryte chmurami napływającymi znad oceanu, ale liczyliśmy, że po południu kiedy się wybierzemy w pobliże mostu już dawno ich nie będzie. Nad samą zatoką był dosyć silny wiatr od oceanu i mimo grzejącego słońca było dosyć zimno. Kolejnym celem były liczne pomosty nad zatoką oraz biegnąca wzdłuż malownicza ulica Embarcadero. Najciekawsze były Hyde Street Pier i Pier 39 słynący z dużego stada lwów morskich wylegujących się na przygotowanych specjalnie dla nich drewnianych pomostach. Podziwiając lwy morskie zerknęliśmy w stronę Golden Gate, które w tym momencie pokazało się nam w całej okoliczności. Chmury rozwiał wiatr. Super. O 13:45 z Pier 33 wyruszyliśmy statkiem na wycieczkę na wyspę Alcatraz (26$/os). Znowu wiatr dał znać o sobie, a dodatkowo stając na dziobie łodzi (chcąc robić ładne zdjęcia) zostaliśmy dosyć konkretnie zmoczeni przez morskie fale. Na wyspie Alcatraz korzystając z audio guide’a zwiedziliśmy cały blok więzienny i przy okazji dowiedzieliśmy się sporo ciekawych rzeczy o tym więzieniu. Spacerując na wyspie trzeba było się znowu chronić przez zimnym wiatrem od oceanu. Niestety ten wiatr przywiał kolejną porcje chmur, które teraz już całkowicie zasłoniły most Golden Gate. Przyroda szybko zweryfikowała nasz optymizm. Na pocieszenie z wyspy był doskonały widok na San Francisco oraz na Bay Bridże więc zrobiliśmy piękne zdjęcia tych widoków. Okazało się, że pobyt w Alcatraz tak nas wciągnął, że musieliśmy zrezygnować z takich atrakcji jak Union Square, Chinatown czy Transamerica Building. Bardzo zależało nam na Painted Ladies więc ze statku szybko udaliśmy się na stację początkową Cable Car. Tutaj kolejna niespodzianka i stanie w kolejce. Razem wyszło tego stania ponad godzinę. Nie dość, że traciliśmy czas, który mogliśmy wykorzystać na zwiedzanie to jeszcze skończył nam się czas opłacony na parkingu. Kiedy w końcu dotarliśmy na parking było już ciemno. Na szczęście na parkingu nie znaleźliśmy za wycieraczką żadnego mandatu, ale nie wiadomo czy jeszcze nas przykra niespodzianka w związku z tym nie spotka. Zanim opuściliśmy San Francisco pojechaliśmy jeszcze pod Painted Ladies i pooglądaliśmy je w wieczornej scenerii zza szyb samochodu. Podjechaliśmy też pod Golden Gate, ale z punktu widokowego nie było widać nic co było oddalone od patrzącego dalej niż 20 metrów. Szkoda. Na pocieszenie zjechaliśmy sobie w dół uliczką Lombard Street, a jadąc już w kierunku Bay Bridge mijaliśmy Transamerica Building. Po tym wszystkim pozostała nam już tylko jazda do motelu (Motel 6, Merced, 51.99$/4os+tax) i chwilę po północy poszliśmy spać. Tzn reszta już śpi ;)

Zdjęcia (19)

Komentarze (3)