Po pysznym śniadaniu, szybkim rozglądnięciu się po okolicy (kościółek, strumyk) ruszyliśmy w dalszą drogę. Jechaliśmy autostradą z Monachium w stronę przełęczy Brenner i widoki za oknem były jeszcze lepsze niż w dniu wczorajszym. Tak jakby cudowny przedsmak kolejnych atrakcji.