Po krótkiej wizycie w Czermnej ruszyliśmy w kierunku kolejnego celu czyli w kierunku Szczelińca Wielkiego. Byliśmy już na nim w 2009 roku, ale z uwagi na panującą wtedy mgłę pozostał pewien niedosyt. Teraz trafiła się niepowtarzalna okazja by obejrzeć to czego wtedy się nie udało. Z przyjemnością z tej propozycji skorzystaliśmy. Po pokonaniu kilkunastu kilometrów Drogą Stu Zakrętów zameldowaliśmy się w Karłowie (parking 5 zł) i już po chwili wspinaliśmy się w stronę Szczelińca. Widoki z góry tym razem były doskonałe, żadna mgła nie przeszkadzała. Po nacieszeniu oka widokami ruszyliśmy w stronę rezerwatu (6 zł od osoby) by spacerować wsród licznych form skalnych przypominających swoim wyglądem ludzi oraz zwierzęta Wielbłąd, Mamut, Słoń, Kwoka, Małpa, Pies, Żółw, Sowa, Fotel Pradziada. Oprócz tego były też głębokie wąwozy i korytarze (Piekiełko, Diabelska Kuchnia) tworzące labirynt skał. Momentami cieżko było przecisnąć się przez bardzo wąskie przejścia między skałami. Było po 17 gdy wróciliśmy na parking.