Trasa na południe minęła bez niespodzianek. Była chwila przerwy na zakupy śniadaniowe, kolejna chwila w Ścinawce Górnej gdzie mieliśmy zarezerwowany nocleg oraz chwila na szybkie śniadanie. Posileni ruszyliśmy w kierunku naszego pierwszego celu czyli Skalnych Miast w Czechach. W 2009 roku mieliśmy już okazję zwiedzić to miejsce, ale tak nam się wtedy podobało, że postanowiliśmy odwiedzić je ponownie. Tym razem plan był jednak inny. Głównym celem nie były Skalne Miasta, ale Wilczy Wąwóz rozciągający się między nimi. Kilka minut po 10 zaparkowaliśmy samochód w Teplice nad Metuji. Niestety w informacji turystycznej dowiedzieliśmy się, że szlak przez wąwóz jest zamknięty z uwagi na uszkodzenia, a przejście jest tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Ponieważ nie wiedzieliśmy jaka jest skala uszkodzeń na szlaku to zrezygnowaliśmy z naszego pomysłu. Zmieniliśmy plany i postanowiliśmy odwiedzić jedno ze Skalnych Miast. Ponieważ to w Adrspach bardziej nam się podobało to już po chwili zostawiliśmy samochód na parkingu (100 Kcs) w Adrspach i spacerowaliśmy po Skalnym Mieście (70 Kcs od osoby). W pewnym momencie od trasy zwiedzania odchodził żółty szlak w kierunku Wilczego Wąwozu. Stwierdziliśmy, że nic nie szkodzi spróbować. Założyliśmy, że najwyżej się cofniemy jak trafimy na przeszkodę nie do pokonania. Taka przeszkoda nam się nie trafiła i mimo, że momentami było ciężko, że musieliśmy skakać z jednej strony potoku na drugą to udało nam się przejść cały szlak. Nie było łatwo, ale nie było też ekstremalnie trudno. Polecamy. Tym sposobem po godzinie 13 zjawiliśmy się w Teplice na Metuji i pozostało nam tylko w jakiś sposób wrócić do samochodu. Były dwie opcje 4 km ścieżką wzdłuż drogi lub pociąg. Zdecydowaliśmy się na tę drugą (bilety 12 Kcs od osoby) i o 13:45 byliśmy w Adrspach.